Nie lubię słowa „dietetyczne” w przepisach, ale SEO ma swoje
prawa ;)
Muffiny mają niski IG i są względnie niskokaloryczne
(poniżej 150 kcal/sztuka). Można je zrobić zupełnie bez cukru i jeszcze trochę odchudzić,
rezygnując z orzechów (olej musi zostać, żeby wyszły z foremek). Można też
łatwo zrobić ich wersję wegańską,
jeśli się zamiast jajka da dwie łyżki nasion chia, zalanych wrzątkiem i namoczonych
przez kilkanaście minut (albo dowolny inny wegański zamiennik jajka).
Składniki:
200 g otrębów owsianych
25 g mielonych orzechów laskowych
35 g (dwie bardzo czubate łyżki) mąki pszennej pełnoziarnistej
10 g cukru lub słodzika (ja dałam stewię)
4 łyżki płatków owsianych
2-3 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko (lub wegański zamiennik)
175 ml mleka* roślinnego (ja dałam orkiszowe)
2 łyżki oleju
1 łyżka brązowego cukru do posypania (niekoniecznie)
450 g śliwek węgierek
Przygotowanie
Rozgrzać piekarnik do 180°C. Mniej więcej 2/3 otrębów zmielić
w malakserze na coś w rodzaju grubej mąki. W sporej misce wymieszać wszystkie suche składniki oprócz
brązowego cukru (otręby zmielone i nie, orzechy, mąkę, cukier, płatki, cynamon,
proszek do pieczenia i sól). W mniejszej misce wymieszać mokre (jajko, mleko,
olej). Śliwki umyć, pozbawić pestek i pokroić na niewielkie kawałki (każdą na
8). Wlać mokre składniki do suchych, wymieszać krótko (do połączenia składników),
wmieszać pokrojone śliwki. Przekładać do foremek muffinkowych (ja piekłam w
silikonowych), można prawie do pełna (ciasto rośnie tylko trochę). Posypać
wierzch każdego muffina odrobiną brązowego cukru (chyba że się robi całość bez
cukru, wtedy oczywiście nie).
Z podanych proporcji
wychodzi 12 typowej wielkości muffinów.
Piec ok. 25 minut, bez termoobiegu, aż trochę wyrosną i będą
rumiane i chrupiące z wierzchu.
*Tak, wiem, orkisz nie ma wymion, ale łatwiej mi napisać „mleka” niż „białawej cieczy powstałej wskutek moczenia i
wyciskania ziaren, zwanej niesłusznie mlekiem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz