10.12.09

Pierniczki Babci Stasi

Robię je od lat i co roku szukam w sieci przepisu, który w Dawnych Czasach wrzucałam na pl.rec.kuchnia (quest wbrew pozorom nietrywialny, bo ten akurat post z tajemniczych przyczyn nie został zaindeksowany przez Google). I wreszcie uznałam, że koniec z tym, ma się kulinarnego blogusia, to zobowiązuje. Więc publikuję.



Składniki:
0,5 kg cukru
1 słoik miodu (400‒500 g)
2 kg mąki
2 kostki masła
2‒3 jajka
2‒3 łyżeczki sody
1/4 szklanki przyprawy do piernika (cynamon, goździki, wanilia, imbir, gałka muszkatołowa, pieprz — babcia te niesproszkowane składniki ubijała/mieliła ręcznie, ale ja zwykle idę na łatwiznę i używam gotowej przyprawy do piernika firmy K. lub K.)
Uwaga: z podanej porcji wychodzi pierników mrowie a mrowie (azaliż), spokojnie można podzielić ilość składników przez dwa.

Przygotowanie:
Zrobić karmel: cukier wsypać do płaskiego rondla i grzać na małym ogniu, mieszając drewnianą lychą, żeby się nie spalił (zawsze się trochę przypala, ale nie szkodzi). Jak zbrązowieje, wlać szklankę gorącej wody, potem miód i masło. Wymieszać na gładko, zdjąć z ognia, ostudzić (może być ciepłe, ale nie może być gorące).
Mąkę i sodę wsypać do miski, dodać powyższą masę oraz jajka i przyprawy. Wymieszać, wyrobić nie za długo i odstawić w chłodne miejsce na dwa ‒ trzy dni (ale jak się nie odstawi, to też wyjdzie).
Potem cienko wałkować, wykrawać pierniczki i piec na brązowozłoty kolor.

Włożyć do szczelnego pojemnika na jakieś dwa tygodnie, schować do spiżarni albo w inne chłodne miejsce, potem wydobyć, polukrować i ozdabiać. I znowu do spiżarni. W święta znowu wydobyć, zjeść. Im starsze tym lepsze :)

Jak widać, cała operacja wymaga rozpoczęcia jej odpowiednio wcześnie, więc właściwie teraz jest już ostatni dzwonek. Ale przez lata zdążania ze wszystkim na ostatnią chwilę wypracowałam też małe oszustwo: można dać więcej sody (2 łyżeczki na kilo mąki) a zamiast całych jajek same żółtka, wtedy świeże pierniki nie będą takie twarde. Poza tym szybciej zmiękną, jeśli się z nimi do pojemnika włoży kawałek jabłka.

1 komentarz:

Zuzanka pisze...

A rosną w trakcie? Czy można z tego ciasta machnąć domek i nie martwić się, że się zdeformuje? Mam w tym roku ochotę na domek.