21.7.16

Wegańskie ptasie mleczko kokosowe aka sernik na zimno z czarnymi porzeczkami i malinami

Nazwa jest dla SEO, wiem, że to ani sernik, ani mleko, a ptasie mleczko to w ogóle debilna nazwa i do tego można za jej używanie dostać pozew, ale „biały deser z agarem” nie brzmi mi dość marketingowo, sorry.


Składniki

0,5 litra mleka kokosowego (z kartonu, nie z puszki, czyli rzadkiego, o konsystencji zbliżonej do normalnego krowiego mleka)
2 łyżki agaru (być może wystarczy mniej, nie mam dużego doświadczenia z dozowaniem agaru, ale wychodzi mi, że daje się go mniej więcej tyle samo co żelatyny w proszku)
Szklanka czarnych porzeczek
Garść malin
Cukier lub dowolne inne słodzidło (niekoniecznie)


Przygotowanie

Mleko zagotować na niewielkim ogniu z agarem, ciągle mieszając, najlepiej trzepaczką, ale można też zwykłą łyżką. Po zagotowaniu (masa zauważalnie zgęstnieje) zmniejszyć ogień i gotować jeszcze przez 5 minut, żeby agar się dobrze rozpuścił i pozbył zapachu wodorostów. Mleko kokosowe jest samo w sobie słodkawe, ale można dosłodzić wedle upodobań. Zdjąć z ognia, delikatnie wmieszać większość owoców (ja dodałam porzeczki do masy, a maliny zostawiłam do ozdoby). Wylać do niskiej foremki — tu użyłam małej keksówki wyłożonej folią spożywczą, ale może być dowolna inna. Ułożyć na wierzchu resztę owoców, schłodzić. Masa agarowa zastyga bardzo szybko i bardzo łatwo odchodzi od brzegów formy.

Jak się chce mieć większy wypas i więcej kalorii, to można temu zrobić kruchy spód z ciasta z mielonych migdałów/orzechów i oleju kokosowego albo (jeśli nie musi być wegańsko) z kruszonych oreo i masła.

Brak komentarzy: