Nazwa jest dla SEO, wiem, że to ani sernik, ani mleko, a
ptasie mleczko to w ogóle debilna nazwa i do tego można za jej używanie dostać
pozew, ale „biały deser z agarem” nie brzmi mi dość marketingowo, sorry.
Składniki
0,5 litra mleka kokosowego (z kartonu, nie z puszki, czyli
rzadkiego, o konsystencji zbliżonej do normalnego krowiego mleka)
2 łyżki agaru (być może wystarczy mniej, nie mam dużego doświadczenia
z dozowaniem agaru, ale wychodzi mi, że daje się go mniej więcej tyle samo co
żelatyny w proszku)
Szklanka czarnych porzeczek
Garść malin
Cukier lub dowolne inne słodzidło (niekoniecznie)
Przygotowanie
Mleko zagotować na niewielkim ogniu z agarem, ciągle
mieszając, najlepiej trzepaczką, ale można też zwykłą łyżką. Po zagotowaniu
(masa zauważalnie zgęstnieje) zmniejszyć ogień i gotować jeszcze przez 5 minut,
żeby agar się dobrze rozpuścił i pozbył zapachu wodorostów. Mleko kokosowe jest samo w sobie słodkawe, ale można dosłodzić wedle upodobań. Zdjąć z ognia, delikatnie wmieszać
większość owoców (ja dodałam porzeczki do masy, a maliny zostawiłam do ozdoby).
Wylać do niskiej foremki — tu użyłam małej keksówki wyłożonej folią spożywczą,
ale może być dowolna inna. Ułożyć na wierzchu resztę owoców, schłodzić. Masa
agarowa zastyga bardzo szybko i bardzo łatwo odchodzi od brzegów formy.
Jak się chce mieć większy wypas i więcej kalorii, to można temu zrobić kruchy spód z ciasta z mielonych migdałów/orzechów i oleju kokosowego albo (jeśli nie musi być wegańsko) z kruszonych oreo i masła.
Jak się chce mieć większy wypas i więcej kalorii, to można temu zrobić kruchy spód z ciasta z mielonych migdałów/orzechów i oleju kokosowego albo (jeśli nie musi być wegańsko) z kruszonych oreo i masła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz